KĄCIK NIEMOWLĘCY - ŁÓŻECZKO
21:45 Marta 29 Comments Category : Annie Sloan , dziecko , farby kredowe , kącik niemowlęcy , kids space , metamorfoza , wyprawka
że na strychu uchowało się łóżeczko po Alanie (sic!).
Ja, jak to ja, chciałam nowe, w fajnym kolorze (nie białym, choć na samym początku barwa ta przeszła mi przez myśl), za to M. wręcz przeciwnie, o kupnie nie chciał słyszeć, twierdząc,
że łóżeczko jest, więc nie ma co kombinować i lepiej te pieniądze, które mielibyśmy na nie wydać, przeznaczyć na inne potrzebne nam rzeczy i tym właśnie argumentem przemówił mi ostatecznie
do rozsądku ;D
Ale, ale... łóżeczko było sosnowe, podobają mi się te bardzo jasne, proste w formie - fakt,
ale nasze po 7 latach ściemniało, mało tego - zżółkło, co mi osobiście już tak nie podchodziło.
Szybka decyzja - zgodna tym razem ;) - malujemy!
Po raz pierwszy w swojej karierze "malarza" miałam przyjemność przetestować
(tak, tak osobiście mimo mojego stanu) farbę kredową - dekoracyjną Chalk Paint
Annie Sloan i wiecie co - jestem nią zachwycona!
Nie dość, że szybko schnie (niecałe 30 min.), ładnie pachnie, w zasadzie jest niemal bezwonna, świetnie i łatwo się rozprowadza, jest ekologiczna, fajnie kryje, to jeszcze nadaje wyjątkowy, matowy kolor.
Mało tego - jedna farba - a mnóstwo zastosowań, wyczytałam, że można nią malować nie tylko meble
czy elementy drewniane, ale też wiklinę, ściany, beton, szkło, plastik, metal,
a nawet tkaniny (malowanie i barwienie).
Farba jest naprawdę wydajna, po pomalowaniu łóżeczka z 1 litra farby zostało nam jeszcze 3/4 puszki.
Już rozglądam się za kolejnym obiektem, który zostanie poddany metamorfozie ;)
Co jest w nich najfajniejsze? To, że powierzchnia, którą chcemy pomalować nie musi być specjalnie przygotowana, żadnego szlifowania, nawet wtedy, gdy mamy do czynienia
z błyszczącym lakierem, wystarczy przetrzeć szmatką, aby usunąć ewentualne zabrudzenia
i od razu można przystępować do nakładania farby.
Zero kurzu, pyłu itp. (zawsze przed każdym wcześniejszym malowaniem przerażała mnie
i zniechęcała ta cała "brudna" robota). Dla mnie świetna sprawa, zwłaszcza teraz, kiedy takie "zabiegi" zmuszona jestem wykonywać w mieszkaniu.
Paleta barw niepowtarzalna - od delikatnych pasteli do intensywnych, soczystych kolorów.
Jest w czym wybierać.
Więcej informacji i ciekawostek na temat farb kredowych Annie Sloan znajdziecie TUTAJ
Na moim instagramie poprosiłam Was o pomoc w wyborze koloru, przy okazji dziękuję bardzo za Wasze typy, bardzo mi pomogliście, wahałam się między Duck Egg Blue
a Paris Grey.
Ostatecznie wybór padł na kolor Duck Egg Blue - szarawej zieleni/przybrudzonej mięty
oraz jasny wosk Soft Wax.
Jestem bardzo zadowolona z efektu i decyzji, jaką podjęliśmy, tym sposobem mały B. będzie miał wyjątkowe, o niepowtarzalnym kolorze kaczego jaja ;D, łóżeczko.
I mogę śmiało stwierdzić, że po tym projekcie, moja przygoda z farbami kredowymi dopiero się rozpoczęła ;)
Kilka zdjęć łóżeczka PRZED malowaniem:
Tak, jak wspominałam wcześniej, z racji tego, że jest to farba bezpieczna i niemal bezzapachowa, mogłam nią osobiście malować.
A tak prezentuje się łóżeczko PO pomalowaniu (kącik w wersji "roboczej"):
Jeszcze kilka rzeczy brakuje do tego, by móc swobodnie stwierdzić, że kącik niemowlęcy
jest w pełni urządzony, ale już powoli zaczyna nabierać charakteru (przynajmniej łóżeczko stoi na swoim miejscu ;))
Na koniec małe zestawienie PRZED i PO:
prześcieradło/poduszka/muślinowa chusta/otulacz - www.pinknomore.pl
farba kredowa Annie Sloan - www.farbyanniesloan.pl
lampki kule - www.cottonballlights.pl
M.






